Poniedziałek, 29 Maj 2023 r. , Magdaleny, Teodozji
Kutura
8
Czy żyjemy w czasach kulturalnej cenzury?
Na początku lat osiemdziesiątych ukazał się film pod tytułem "Ms. 45" w reżyserii Abla Ferrary. Obraz ten jest jednym z klasycznych przedstawicieli gatunku kinematografii o nazwie "rape and revenge". Gatunek ten skupiał w sobie produkcje zahaczające w najlepszym razie o klasę B - proste historie o wielkiej krzywdzie dokonanej na głównej bohaterce i jej krwawej zemście w punkcie kulminacyjnym. Choć można dyskutować na temat jakości tego dzieła, bezsprzecznie zostało ono otoczone pewnym kultem i ma grono sympatyków, które z całą pewnością zdaje sobie sprawę, jak przerażającym, traumatycznym i druzgoczącym dla psychiki kobiety przeżyciem jest gwałt.
Filmy tego typu nie miałyby racji bytu w dzisiejszym świecie, ponieważ w ostatnich latach krytyka kulturalna wpadła w dziwaczny trend wyciągania wniosków o autorze na podstawie jego dzieła. Przykładowo: jeśli w filmie ukazany jest gwałt, to według wielu głosów świadczy, że reżyser lub scenarzysta ma do niego jakieś skłonności. Niepotrzebne są zresztą abstrakcyjne, ogólne przykłady. Bardzo ciekawy jest obecny casus Quentina Tarantino, który zbiera cięgi od środowisk feministycznych za "fetyszyzowanie" scen przemocy wobec kobiet. Przy okazji tych komentarzy jednoznacznie sugeruje się przy tym, że słynny na cały świat reżyser i rewolucjonista kina ma jakieś zaburzenia z tym związane.
Abstrahując już od tego, ile nieuzasadnionej przemocy pojawia się w filmach bohatera i czy są one w ogóle sztuką dla sztuki, należy jednoznacznie przyznać, że bardzo niebezpieczne i jednoznacznie szkodliwe dla rozwoju kinematografii jest jakiekolwiek ograniczanie twórcy. Dzisiaj sceny miłosne są w filmach na porządku dziennym, ale kiedyś pokazanie czegoś więcej niż przelotnego całusa było uznawane za nieobyczajne. Mając w pamięci "Mechaniczną pomarańczę" czy "Oczy szeroko zamknięte", można spokojnie stwierdzić, że te filmy straciłyby wiele z mocy swojego przekazu, gdyby nie były tak bezpośrednie w kwestii ukazywania intymności.
Podobnie filmy stracą wiele, jeśli reżyserowie będą musieli ustawicznie kalkulować, ile mogą pokazać, by nie urazić tym samym żadnej grupy społecznej i nie narazić się na nieprzyjazne komentarze. Kino powinno pokazywać rzeczy jednoznacznie godne potępienia, ponieważ w ten sposób rozwija u widzów prostą, ale jakże ważną umiejętność odróżniania dobra od zła. Ludzie powinni móc samodzielnie wyciągać wnioski na temat oglądanego filmu, nie powinna za nich decydować żadna komisja poprawności ideologicznej, która usunie z niego wszystkie kontrowersyjne sceny, które mogą urażać czyjeś uczucia.
Podsumowując krótko ten wywód, nie, nie żyjemy jeszcze w czasach kulturalnej cenzury, choć twórcy chcący przesuwać granice tego, co można pokazać na ekranie, muszą się liczyć z pewną krytyką. Świat w swoim szaleńczym pędzie ku lepszemu zdaje się niejednokrotnie zapominać o zdrowym rozsądku i jakiekolwiek dozie dystansu, która przecież potrafi być zbawienna. Pozostaje tylko liczyć na to, że, po chwilowym zawahaniu, kultura znów obierze kurs na pełną wolność artystycznego wyrazu.
Poduszka puchowa Ludwika - w służbie kulturalnego snu


Wiadomą sprawą jest to, że Fryderyk Chopin nie był kompozytorem jednego gatunku muzycznego, lecz było ich wiele w jego długiej karierze kompozytorskiej. Dzięki temu zyskał on międzynarodową sławę oraz uznanie, dlatego też chętnie tworzył liczne utwory, bo było to dla niego po prostu...

Konserwatyści wciąż kręcą nosem na ebooki – wolą tradycyjny kontakt z papierową książką, zapach, szelest papieru, możliwość przewracania stron… Inni jednak idą z duchem czasu i dają ebookom szansę i często już przy nich zostają. Jakie zalety posiada ebook względem...

Drukarnia Arti Bau jest firmą ulokowaną na dolnym śląsku, która zajmuje się profesjonalnym drukowaniem etykiet. Wyróżnia ją to, że zapewnia pełną obsługę w tym zakresie, czyli jest w stanie wydrukować etykiety na potrzeby bieżącej, ciągłej produkcji, dzięki czemu nie trzeba...